tratataba tratataba
673
BLOG

Rewolucja w Stambule

tratataba tratataba Polityka Obserwuj notkę 8

Turecka blogerka Defne Suman zamieściła swój list na blogu:

Do moich przyjaciół, którzy mieszkają poza granicami Turcji:

"Piszę to, aby poinformować was, co działo się w Stambule przez ostatnie pięć dni. Większość doniesień medialnych została zablokowana przez rząd i poczta pantoflowa oraz internet pozostały jedynymi drogami dostępnymi dla nas, aby wyjaśnić tę sytuację i prosić o pomoc oraz wsparcie.

Cztery dni temu grupa ludzi, którzy nie należą do żadnej organizacji, zebrała się w parku Gezi w Stambule. Wśród nich było wielu moich przyjaciół i studentów. Ich cel był prosty: chcieli zapobiec zniszczeniu parku - władze chcą w jego miejscu postawić centrum handlowe. Istnieje wiele centrów handlowych w Stambule, co najmniej jedno w każdej dzielnicy! Wycinka drzew miała się rozpocząć wczesnym rankiem w czwartek. Ludzie przyszli do parku z dziećmi, kocami i książkami. Rozłożyli namioty i spędzili noc pod drzewami. Wczesnym rankiem, kiedy buldożery zaczęły wyciągać stuletnie drzewa z ziemi, stanęli na drodze.

Nic nie robili, stali przed maszynami.

Żadna gazeta, żaden kanał telewizyjny nie poinformowały o proteście. Media zupełnie to zignorowały.

Policja  przybyła na miejsce pojazdami z armatkami wodnymi oraz z gazem pieprzowym. Zaczęli wyganiać tłumy z parku.

Wieczorem liczba protestujących pomnożyła się. Tak samo - liczba policjantów w całym parku. Rząd w Stambule zamknął wszystkie drogi prowadzące do placu Taksim, gdzie znajduje się park Gezi. Metro zostało zamknięte, promy odwołane, drogi zablokowane.

Jednak coraz więcej osób przychodziło do centrum miasta pieszo. Przychodzili z całego Stambułu. To ludzie z różnych środowisk, wierzą w różne ideologie, wyznają różne religie. Wszyscy zebrali się, aby uniknąć zniszczenia czegoś więcej niż park: prawa do życia jako pełnoprawni obywatele tego kraju.

Dwóch ludzi zostało rozjechanych przez czołgi

Zebrali się i ruszyli. Policja atakowała ich gazem pieprzowym i łzawiącym. Ruszyła czołgami na ludzi, którzy w zamian tylko oferowali im jedzenie. Dwóch młodych ludzi zostało rozjechanych przez czołgi i zginęło. Inna młoda kobieta, moja przyjaciółka, została uderzona w głowę pojemnikiem z gazem. Policjanci rzucali nimi w tłum. Po 3-godzinnej operacji nadal jest na oddziale intensywnej terapii w stanie krytycznym. Kiedy to piszę, nie wiem, czy z tego wyjdzie. Ten wpis jest dedykowany właśnie jej.

Ci ludzie to moi przyjaciele. Są moimi studentami, moimi krewnymi. Nie mają "ukrytego planu", jak to państwo zwykło mówić. Ich plan jest właśnie tam. To jest bardzo proste. Cały kraj jest sprzedawany korporacjom pod budowę centrów handlowych, luksusowych mieszkań, autostrad, zapór i elektrowni jądrowych. Rząd szuka wszelkich pretekstów do zaatakowania Syrii wbrew woli swoich ludzi.

Na samym szczycie tego wszystkiego jest kontrola rządu nad życiem osobistym obywateli, która stała się w końcu nie do zniesienia. Państwo, w ramach swojego konserwatywnego programu, zatwierdziło wiele ustaw i przepisów dotyczących aborcji, cesarskiego cięcia, sprzedaży oraz spożywania alkoholu, a nawet koloru szminek używanych przez stewardesy.

Maszerują, bo żądają wolności i szacunku

Ludzie, którzy maszerują do centrum Stambułu, żądają swoich praw - do życia w wolności oraz przestrzegania sprawiedliwości, ochrony i szacunku ze strony państwa. Żądają prawa do udziału w decyzjach dotyczących miasta, w którym żyją.

W zamian otrzymali ogromne ilości gazu łzawiącego, uderzającego prosto w ich twarze. Trzy osoby straciły wzrok.

Jednak nadal będą maszerować. Dołączyło do nich sto tysięcy osób. Kolejne kilka tysięcy przeszło na piechotę przez most bosforski, by wesprzeć ludzi w dzielnicy Taksim.

Nie wspomniała o tym żadna gazeta ani żadna stacja telewizyjna. Media zajęte były informacjami o Miss Turcji i "najdziwniejszym kocie na świecie".

Policja nadal rozgania tłum i rozpyla gaz pieprzowy. Jest go tak dużo, że bezpańskie psy i koty zaczęły zdychać.

Szkoły, szpitale, a nawet 5-gwiazdkowe hotele w pobliżu placu Taksim otworzyły się dla rannych. Lekarze tłoczą się na korytarzach i w pokojach hotelowych, żeby udzielać pierwszej pomocy. Niektórzy policjanci odmówili atakowania ludzi gazem i porzucili swoją pracę. Władze odcięły zgromadzonych na placu od dostępu do internetu i sieci 3G. Mieszkańcy i przedsiębiorcy udostępniają demonstrantom swój bezprzewodowy dostęp do sieci. Restauracje oferują za darmo żywność i wodę.

Ludzie w Ankarze i Izmirze gromadzą się na ulicach, żeby wesprzeć protestujących w Stambule.

Mainstreamowe media nadal pokazują Miss Turcji i "najdziwniejszego kota świata".

Po co narzekasz na swój kraj?

Blogerka wyjaśnia też, po co pisze swój list. - Ktoś zapytał mnie na Facebooku, co chcę osiągnąć, narzekając na swój kraj cudzoziemcom. Ten tekst jest odpowiedzią - pisze i wymienia: wolność wypowiedzi i wolność słowa, poszanowanie praw człowieka, kontrolę nad decyzjami dotyczącymi własnego ciała, prawo do zgromadzeń w każdej części miasta bez bycia nazywanym "terrorystą".

- Przede wszystkim jednak chcę zawalczyć o świadomość, wsparcie i pomoc " /za GW/

tratataba
O mnie tratataba

Mam konserwatywne poglądy. Z każdym chętnie rozmawiam. Jestem otwarta na poglądy inne od moich. Nie znoszę tylko chamstwa i cwaniactwa. Cenię ludzi honorowych. Radość życia to moja dewiza i staram się  jej trzymać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka